i to bardzo intensywnie :) A było to tak: w niedzielę na skalniaczku moich rodziców dostrzegłam bardzo okazałą kępkę lawendy, no i wydębiłam ją od mamy :) Na blogu Lawendowy dom od kuchni znalazłam przepis na wrzeciona no i Voila :D
Ja wiem, że w Lawendowym domu ładniejsze, ale moje mi się bardzo podobają, no i pachną nieziemsko :)
A dziś rano byłam na poczcie z takim oto paczuszkami :
Trzecia paczka będzie doręczona osobiście :)
Edit: Właśnie mi stukło 10000 wejść :D Dziękuję :*
Ja też uwielbiam zapach lawendy :) A wrzeciona wyszły Ci bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńwrzeciona prześliczne :) a paczuchy wyglądają bardzo ciekawie... ;)
OdpowiedzUsuńLawenda jest niesamowita, niestety, jakoś w tym roku mi się nie udała w ogródku.Ale może w następnym roku :)
OdpowiedzUsuńLawendowe wrzeciono jest jak najbardziej do zapamiętania :)
Srebrnolistka
Zapach lawendy jest cudny. A ja szczerze powiedziawszy pierwszy raz na twoim blogu widzę takie cudeńko z lawendy. Wrzecionka są super :)
OdpowiedzUsuńWiolu śliczne są:)Aż się czuje zapach:)
OdpowiedzUsuńFajniusio wyszło :)
OdpowiedzUsuń