Cudnie było, ale jednak "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Oczywiście teraz czeka mnie cała masa prania, cała masa zdjęć do obrobienia i cała masa blogów do odwiedzenia ;) No i rozstrzygnięcie mojego mini Candy :) Oczywiście wszytko powolutku w ciągu najbliższych dni zrobię bo dziś już jestem padnięta (wstałam o 4.45 i przemierzyłam z małym dzieckiem pół Europy). Zatem bądźcie cierpliwi, a oto mała zapowiedź co Was czeka z mojej strony w najbliższych dniach... prawie wszystko co zrobiłam będąc w Szwajcarii oprócz 2 rzeczy (jedną podarowałam wcześniej, a drugą zrobiłam w ostatnim dniu)... zatem...
Piękna biżuteria i piękne widoki. Strasznie mi tęskno do gór :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cudne biżutki!!!! Zazdroszczę wyprawy i czekam niecierpliwie na więcej fotek:))
OdpowiedzUsuńOkolica piękna ale sutasze......
OdpowiedzUsuńzaraz uślinie klawiaturę.
Rewelacja!!! Kiedy Ty miałaś czas na zwiedzanie?
no no, piękny widoczek i biżuteria również:)
OdpowiedzUsuńChętnie pooglądam więcej, czekam na fotki :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś z powrotem :) Musimy się umówić na randkę ;))
OdpowiedzUsuńTo ja się już nie mogę doczekać,bo zapowiada się cudnie.
OdpowiedzUsuńAleż stosik biżu, nie mogę się już doczekać jego dokładnej prezentacji :)))
OdpowiedzUsuńEee, a to nie miał być urlop? Myślalam , że będziesz odpoczywała od sutaszyków :)
OdpowiedzUsuńjej, ale będzie się działo :DD
OdpowiedzUsuńwidoczeka jest cudny :) a ilosc sutaszu mnie wystraszyła hehe.
OdpowiedzUsuń