niedziela, 7 sierpnia 2011

Nie ma to jak w domu...

Cudnie było, ale jednak "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".  

Oczywiście teraz czeka mnie cała masa prania, cała masa zdjęć do obrobienia i cała masa blogów do odwiedzenia ;) No i rozstrzygnięcie mojego mini Candy :) Oczywiście wszytko powolutku w ciągu najbliższych dni zrobię bo dziś już jestem padnięta (wstałam o 4.45 i przemierzyłam z małym dzieckiem pół Europy). Zatem bądźcie cierpliwi, a oto mała zapowiedź co Was czeka z mojej strony w najbliższych dniach... prawie wszystko co zrobiłam będąc w Szwajcarii oprócz 2 rzeczy (jedną podarowałam wcześniej, a drugą zrobiłam w ostatnim dniu)... zatem...




a będzie to przeplatane takimi widoczkami...



11 komentarzy:

  1. Piękna biżuteria i piękne widoki. Strasznie mi tęskno do gór :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne biżutki!!!! Zazdroszczę wyprawy i czekam niecierpliwie na więcej fotek:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Okolica piękna ale sutasze......
    zaraz uślinie klawiaturę.
    Rewelacja!!! Kiedy Ty miałaś czas na zwiedzanie?

    OdpowiedzUsuń
  4. no no, piękny widoczek i biżuteria również:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie pooglądam więcej, czekam na fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że jesteś z powrotem :) Musimy się umówić na randkę ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja się już nie mogę doczekać,bo zapowiada się cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ stosik biżu, nie mogę się już doczekać jego dokładnej prezentacji :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Eee, a to nie miał być urlop? Myślalam , że będziesz odpoczywała od sutaszyków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jej, ale będzie się działo :DD

    OdpowiedzUsuń
  11. widoczeka jest cudny :) a ilosc sutaszu mnie wystraszyła hehe.

    OdpowiedzUsuń