A ten komplecik powstawał na raty i to w bardzo pięknych okolicznościach przyrody... Tydzień temu moi rodzice byli na weekend w Szczyrku, no i w niedzielę tak spontanicznie postanowiliśmy ich odwiedzić. Na szybko pakowałam rzeczy do sutaszu, żeby nie nudzić się w aucie, no i wzięłam o jeden koralik za mało.... Bransoletka powstała, kolczyk jeden powstał, a drugi nie.... Komplecik miał już nawet nową właścicielkę, a drugiego kolczyka nadal nie było... W weekend w końcu go zrobiłam :D No i się chwalę :D
Piękny komplecik;)
OdpowiedzUsuńAleż ten komplecik jest piękny.
OdpowiedzUsuńJakiś taki mrrroczny z deka wyszedł ;)
OdpowiedzUsuńkomplet fajowy, ale najlepsze jest Twoje odbicie z aparatem - w koraliku :D
OdpowiedzUsuńPiękny komplet :)
OdpowiedzUsuńSutasz i czerń to jest to co bardzo lubię w biżuterii... śliczny komplet :)
OdpowiedzUsuńKobietko jak zawsze cudne.
OdpowiedzUsuńPiękny komplet!! Dziękuje za udział w mojej zabawie :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny komplet
OdpowiedzUsuń