Koraliki przyszły w piątek i gdy tylko moje dziecię zasnęło, a mąż włączył mecz ja wzięłam się do roboty :) Po 24h (nie, nie robiłam cały czas ;)) komplet został skończony, a oto i efekt:
Bransoletka ma jeszcze ogony, bo jeszcze nie dogadał się co do jej długości...
A i jeszcze się pochwalę, że od wczoraj mam w domu patentowanego żeglarza :) Mąż wczoraj zdał egzamin państwowy i tylko zapisze się do jacht clubu i ruszamy na podbój okolicznych akwenów :)
Miłej niedzieli życzę :)
Bajeczny i uroczy :) zdecydowanie mój faworyt :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle piękny. najbardziej bransoletka mi się podoba. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO Mateńko jakie to cudowne:))Przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny i do tego w moim ulubionym kolorze :)
OdpowiedzUsuńEs una maravilla, me encanta!!!
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu spoglądam na Twoje pracki - robisz śliczne kompleciki sutasz - :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pracownia Niespodzianki
Wiolu gratulacje dla męża a komplecik jest cudowny!!!!:)
OdpowiedzUsuńgratulacje - teraz żadne fale Wam nie straszne :) a zieloności świetne :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla męża:)
Pozdrawiam pogromców fal
:)
śliczny naszyjnik!! :)
OdpowiedzUsuń