Kto pamięta te wie, a kto nie pamięta ten poczyta TU. Po pierwszej próbie na znalezionych w pudle z przydasiami koralach wciągnęłam się i.... zamówiłam ich znacznie więcej :D
Po 24h plecenia, metrach sznurka, i strasznie poranionych palcach otrzymałam taką górę biżuterii :)
No, ale po kolei :) Pierwsze były brązowe...
Które na szyi prezentują się tak:
A na ręce tak...
2. Drugie Turkusowe
3. Trzecie Czerwono - czarne
4. I zielono- brązowe :)
Zainteresowanych zapraszam do albumu DOSTĘPNE ;)
Biżuteria piękna.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że poprawną formą jest "wciągnęłam się", a nie "wciągłam się", na pewno przy pisaniu posta podkreślone miałaś jako błąd.
Popraw to proszę bo strasznie bije ten błąd po oczach.
Pozdrawiam
Fantastyczny efekt. Pięknie zestawiłaś kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne nowe pomysły :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się takie koralikowe, poplątane naszyjniki. A ten komplet zielono-brązowy normalnie cudo :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnee!:))
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w moim CANDY! pozdrawiam.:)
faaaaaaaaaaaaaajniuuuuuuuutkie :)
OdpowiedzUsuńMnie zniewoliły brązy.Ale cudowne są wszystkie:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
O jeju ileż to trzeba mieć cierpliwości. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńO jeny, jakie cuda, w których się zakochałam.Mój faworyt osobisty to brązowy naszyjnik.
OdpowiedzUsuńTo ja maniaczka korali...
Pozdrawiam