W moim domu mętlik i w głowie mętlik. Mąż wyjeżdża, pakuje się, biega, krząta a my w tym wszystkim staramy się nie przeszkadzać. O 12.30 odwozimy go do Katowic... smutno mi...
Niby tyle tego mam, ale to nie dokończone, a do tego chcę zrobić jeszcze coś i tak w kółko... Zatem zdecydowałam się przedstawić Wam dziś naszyjnik, który zrobiłam do kompletu który zgłosiłam do Szuflady jako moją fascynację. W sumie na zamówieni i do decyzji Kasi :)
Łał, na szyi prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny:)!
OdpowiedzUsuńno cudo, cudeńko! Przepięknie się prezentuje na szyi :)
OdpowiedzUsuńWiolu, wieczorem na spokojnie napiszę Ci o co mi biega ;) buzia!
Prześliczny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńTaki wytworny i elegancki!
wspaniały!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim Candy. Tylko link na Twoim blogu prowadzi do nie mojej strony. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ale sie naoglądałam, faktycznie, tworzysz dużo i pięknie. Wszystko mi się bardzo podoba.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudo - no po prostu cudo!!!
OdpowiedzUsuńA Tobie (i córci) życzę szybkiego powrotu męża :-)
Pozdrawiam!
Przecudny naszyjnik! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle cudność!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńIstne cudo!!! nie mogę oderwać oczu od tego naszyjnika
OdpowiedzUsuńWygląda super :) a nie jest cięzki?
OdpowiedzUsuńWykonujesz przepiekności... :) podziwiam i zachwycam się niesamowicie... Kompletnie nie znam tej techniki, ale jest magiczna... Miło mi było poznać Twojego bloga przez Candy :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladny :) pasuje :)
OdpowiedzUsuń