sutaszowe kolczyki :) Zrobione podczas drzemki córy, która chwilę temu się zakończyła :)
Niebieskości
Fioletowy labirynt
A na deser... a właściwie na urodziny teścia tort :) Właściwie to od pieczenia moje handmadowanie się zaczęło... miałam 12 lat, a mój tata uwielbiał (i uwielbia do dziś) domowe wypieki, więc co niedzielę coś wymyślałam :) Przez lata nauczyłam się piec, czasem improwizować, no i zamiłowanie do pracy rąk rosło :)
A i ostatnio zajadamy się.... Celowo napisałam MY , bo moja córa zajada się truskawkami i galaretkami truskawkowymi. Dokładnie od czwartku, gdy już w samochodzie dobrała się do co dopiero kupionych truskawek.... pierwszą zjadła z szypułką ;p O dziwo okazało się, że nie ma uczulenia na truskawki, więc może je bezkarnie jeść :)