Dziś coś czego chyba jeszcze u mnie nie było: dodatki do pokoju małego chłopca. Skrzyneczka na skarby i rameczki z motywem piłek. No chyba każdemu chłopcu się spodobają :D
Ostatnio przeżywam wielkie zauroczenie skręcanym sznurkiem, no i przez to wena mnie nie opuszcza ;) Ale to chyba dobrze :D Powstały kolczyki chyba we wszystkich kolorach.... choć nie we wszystkich będą wkrótce ;)
Ale jestem zmęczona po tym weekendzie... a właściwie nie robiłam nic... normalnie aż mi wstyd, ale ta pogoda mnie dobija :( Na pocieszenie trochę orientu :D Komódka z 3 szufladkami, a na górze piękna japonka i motyle...
Dziękuję za wszelkie komentarze :) Wszystkie razem i każdy z osobna sprawia mi niesamowitą radość :)
I kolejny post o jednej serwetce. Tym razem (znów ) ta która spodobała mi się od razu i była strzałem w dziesiątkę :D Przy pkazji wracam po troszku do walentynkowycj klimatów ;)
Nie, nie zaczoł się przedwcześnie ;) Po prostu go wspowminam... piękne te lawendowe motywy, idealne na chusteczniki, które w ten zimowy bury i ponury czas ucieszą oko i pokrzepią serducho :)
Jakiś czas temu powstał pierwszy , a że spodobał się jeszcze komuś, to powstał drugi... całkiem podobny :) Tym razem bez złotej nitki, bo takie było życzenie :)
I znów zasypię Was tym wróżkowy motywem :) Na początek komódka.. Tu było kilka życzeń min wróżka również w środku (co robiłam pierwszy raz), no ale myślę że efekt wynagrodził moje starania :)
Powiem szczerze, że ta serwetka nie zrobiła na mnie na początku wrażenia... Oj taka szaro- różowa ... jedyne co za nie przemawiało to ludowy wzór ;) No, ale jak się za nią wzięłam to.... powstał komplet serwetników, bransoletka i kolczyki , a nawet chustecznik... i dopiero wtedy ją doceniłam :D
Walentynkowo, serduszkowo... choć my w Bieruniu nie obchodzimy tych amerykańskich Walentynek, a za sprawą malutkiego drewnianego kościółka mamy dziś odpust :) Oczywiście są pierniki i makrony, a ja jeszcze ze swojej strony dorzucam garść biżuterii ;)
I to znów TEN wzór. Każde z nich są wyjątkowe i barrdzo mi się podobają :) Choć faworytki to chyba Caffe Latte... choć te czarno szare też mi się podobają. Ale sobie posłodziłam ;)