środa, 10 sierpnia 2011

Podarki z Polski

Jak obyczaj każe stary, gdy jedziemy w gości bierzemy prezenty dla naszych gospodarzy, no i ja zadbałam żeby każdy coś dostał. Oczywiście mężczyźni tradycyjną polską żywą wodę ;), a dzieci i kobiety już wg mojego uznania :) Uwielbiam dawać rzeczy dobrane, przemyślane i najlepiej ręcznie robione :) Zatem oto nasze podarki...

1. Serwetki, których twórcą jest moja własna Mama, która po prostu kocha szydełko :) 



No i jeszcze nowe miejsce jednej z serwetek....



2. Finn chłopczyk dwa tygodnie młodszy od naszej Ani dostał drewniany pociąg. Wprawdzie nie robiłam go ja, ani nikt mi bliski, ale mam wrażenie, że to handmade :)



3. Alya, 4 i pół latka uwielbiająca Hello Kitty dostała rameczkę ze swoimi ulubieńcami

4. Naszej gospodyni, już na miejscu przekonawszy się o jej preferencjach zrobiłam sutaszową bransoletkę.





5. Nasz przyjaciel Paul z Zurychu ze względu na swoje zdrowie dostał herbaciarkę z zapasem zielonej herbaty :)



6. No i panienki Sara i Rena sutaszowe kolczyki ze swoim ulubionym czarnym kolorem :)





No to kto chce mnie zaprosić ;)

10 komentarzy:

Ewa pisze...

hihihi :) ja bardzo chętnie - zresztą dobrze o tym wiesz ;) i wcale niekoniecznie z podarkami, choć te od Ciebie są wyjątkowe :D

Ines pisze...

fiu fiu ile różności sprezentowałaś :D i podoba mi się opakowanie serwetek, niby proste a urokliwe

Kraina niezapominajek pisze...

Piękne te prezenty :)

Boei pisze...

Ale wspaniałości! Bransoletka zrobiona "na poczekaniu"?? Nie wierzę!;)

Mika pisze...

Śliczne serwetki...a ja w domu mam tak pusto :(

KasiaN pisze...

Fajne prezenty! Bardzo fajne i dobrze, że starannie dobrane do obdarowanych. O szydełku tunezyjskim odpisałam pod Twoim komentarzem u mnie:)

Edyta pisze...

Super prezenty. Szczególnie bransoleta mnie zauroczyła. Co prawda takie zestawienie kolorystyczne niezbyt do mnie pasuje jednak jako całość wygląda świetnie. Pozdrawiam

Kasia z Różności pisze...

No to dawaj! Taki sutasz, jak dla gospodyni zrobiłaś... suuuper!

Krysia to uszyła pisze...

Piękne prezenciory i najfajniejsze jest to, że szykując je faktycznie myślisz o obdarowywanym - oto właśnie w podarunkach chodzi, a ludzie chyba często o tym nie pamiętają...
I zastanawia mnie pewna sprawa - ciężkie są takie sutażowe kolczyki? Bo, że piękne, to nie ma wątpliwości, ale jak to z ich wagą jest?

Krysia to uszyła pisze...

No coś mnie tak jakoś zerwało i spać już nie mogłam, ale dzięki temu mogłam wreszcie pobuszować po blogach gdy wszyscy jeszcze spokojnie spali ;-)
więc mówisz, że lekkie? Wyglądają tak solidnie i sprawiają wrażenie ciężkich, więc dobrze wiedzieć, że to tylko pozory (w sprawie wagi - nie solidności oczywiście)